↧
I like this picture
↧
My favorite fragrances
Postanowiłam zrobić posta o zapachach, których aktualnie używam, bo często przewijają się o to zapytania. Mój numer jeden, nie wiem ile już butelek tych perfum zużyłam, to Gypsy Water marki Byredo. Gypsy to zapach pełen mistycznych nut drzewnych, jest czysty, transparentny. Początkową lekkość kompozycji przełamują nuty ambry, wanilii oraz drzewa sandałowego, które nadają całości głębi i pełni. Uwielbiam go, jest dla mnie idealny, minusem jest to, że nie jest zbyt rwały, ale bardzo równomiernie się ulatnia i do samego końca pachnie pięknie.
Baaardzo spodobał mi się też nowy (unisex) zapach Tom Ford OMBRÉ LEATHER. Ma w składzie kardamon, szafran, pustynne kwiaty, aromat skóry, jaśmin wielkolistny, paczula, wetiwer, biały mech i bursztyn. Nietypowy (szczególnie jak na te dostępne w drogeriach) zapach, przy pierwszym psiknięciu pachnie bardzo mocno nową skórą, później stopniowo łagodnieje i rzeczywiście (bo często opisy producentów wydają mi się zbyt przerysowane) można wyobrazić sobie nagrzaną słońcem ziemię i parujące od upału skały.
Na pewno znajdzie się kilka osób, które pamiętają mój ex-ulubiony zapach Dior Escale a Portofino. W tym momencie wydaje mi się zbyt mało subtelny, cytrusowy Chanel Biarritz jest do niego zbliżony, jednak pachnie bardziej elegancko, nie ma tej "detergentowej" nuty, którą czasami można wyczuć w zbyt dużym natężeniu cytrusów. Seria Les Eaux de Chanel zawiera trzy zapachy wód toaletowych inspirowane podróżami Coco Chanel - VENISE, DEAUVILLE oraz właśnie mój ulubiony BIARRITZ - świeży zapach inspirowany krystalicznym powietrzem i energią Wybrzeża Baskijskiego, główne nuty to sycylijska mandarynka i konwalia majowa, jednak zapach jest zdecydowanie bardziej cytrusowy niż kwiatowy.
Kolejna pozycja to nie "zwykłe" perfumy a zapach do włosów Balmain Hair Couture. Pachną cudownie - włosami świeżo po fryzjerze i, jak już wspominałam na Instagramie, po prostu luksusem, chociaż brzmi to bardzo głupio. Produkt ma piękną butelkę z klasyczną pompką do naciskania + zawiera eliksir arganowy i proteiny jedwabiu.
Na koniec jeden z moich ulubionych zapachów, już od lat - Comme Des Garçons AVIGNON. Wybróbowałam sporo kadzidlanych perfum marek zarówno niszowych jak i drogeryjnych, ale jak na razie nic go nie pobiło, chociaż był taki jeden kandydat marki Frederic Malle (nie pamiętam nazwy zapachu). Avignon pachnie XIV-wieczną gotycką katedrą, jest mistyczny, sakralny, zimny - od razu myślę o kadzidłach, zimnych wysokich ścianach katedry i o Kościele w czasach największej potęgi, jest w nim coś majestatycznego i niepokojącego. Jego nuty zapachowe to czystek, rzymski rumianek, żywica elemi, kadzidło, wanilia, paczula, palisander. Wiele osób takie kadzidlane zapachy traktuje jako opcje wieczorowe, ja używam na co dzień - też bardzo ładnie się ulatnia i nie jest wbrew pozorom męczący. Co ciekawe - wszystkie wymienione w poście perfumy to opcje unisex. Większość zapachów, które wpadają mi w nos takie są - myślę, że wynika to z tego, że rzadko kiedy podobają mi się kompozycje słodkie lub typowo kwiatowe.
Byredo Gypsy Water, Tom Ford Ombré Leather, Chanel Paris-Biarritz (EDT), Balmain hair perfume, Comme Des Garçons Avignon
↧
↧
Goldie
GOLD MODE: Le Petit Trou bra / Veclaim shirt, Chanel Rouge Allure Velvet N°5 lipstick / Allude cashmere pants, Roboty Ręczne sweater, H&M Trend coat, Louis Vuitton bag, Inuikii boots
↧
Gucci Bloom campaign
↧
On my mind
Basics: Zara leather boots, COS perfect 7/8 skinny high waisted jeans (I have 3 pairs of them!), COS pants, Slip skinny silk scrunchies, For Love and Lemons top, Gucci scarf, H&M Trend silk turtleneck, H&M Trend longsleeve, my fav shade of matte red lipstick - Chanel Rouge Allure Velvet N°5 & Alaïa leather bustier top
↧
↧
Silk skirt & boots
↧
Medusa & gold horses
↧
Yeezy 700 V2 Static & Glacier sweatpants
↧
Last week
H&M Trend blazer & leggings, Chylak bag, Gucci scarf, Moye velvet hair bow, Gucci boots / Cire Trudon via Galilu candle, Balmain hair comb, Le Petit Trou ballerinas / Divya Nguyen silk top / Hibou Essentials sweatpants& sweatshirt, Louis Vuitton bag, Inuikii boots
↧
↧
CHANEL CHANCE EAU TENDRE
Kilka dni temu zostałam zaproszona na premierę nowej edycji zapachu Chanel Chance Eau Tendre. Pierwsza edycja powstała w 2002r. jako zapach kwiatowy o radosnym charakterze. Nazwa jest prawie idealnym anagramem CHANEL i stanowi hołd w stronę długiej historii domu mody Chanel i dobrze wykorzystanych szans. W tym momencie zapach jest dostępny w czterech edycjach, najnowsza to perfumy (do tej pory kompozycja istniała tylko jako woda toaletowa) CHANCE EAU TENDRE - zapach został stworzony przez Oliviera Polge. To połączenie kwiatowo-owocowe, nuty serca stanowią kwiaty - egzotyczny jaśmin oraz róża a owocowej świeżości dodają nuty grejpfruta i pigwa. Zapach, zgodnie z nazwą, jest delikatny, miękki i pełen blasku.
"Chance is the way of being" - Gabrielle Chanel
Na uwagę zasługuje również kampania perfum. Jean-Paul Goude kontynuuje swoją długoletnią współpracę z domem mody Chanel przedstawiając nową interpretację szansy jako próby. Gaude połączył siły z choreografem-samoukiem Ryanem Heffingtonem, który podziela jego zamiłowanie do miksowania gatunków i kultur oraz z muzykiem Samem Spiegelem chwiejącym się pomiędzy kulturą klasyczną a hip-hopem. Dopasowanie było idealne, cała trójka podziela nieco naiwne i spontaniczne podejście do filmu. Efektem współpracy jest krótki akt ilustrujący dwie perspektywy - casting oraz występ taneczny, który jest jednocześnie atletyczny i zmysłowy. Stworzona rzeczywistość jest bardzo graficzna. Szalony wir tancerzy w otoczeniu chórzystów wykonuje skoordynowane ruchy i figury choreograficzne, które odzwierciedlają ducha zapachu. Tutaj możecie zobaczyć spot.
↧
Spanx, spanx & Moon Boots
↧
Reflective Yeezys & sequin skirt
↧
On my mind
Self Love dress, By Far bag, Karla Colletto bikini, Saint Laurent Duffle Baby bag, Anine Bing silk skirt, Orseund Iris skirt, Valet shell hair clips
↧
↧
Glow
↧
Yesterday
↧
Last week & Versace medusa dress
↧
White dress & suede Saint Laurent pumps
↧
↧
YSL Beauty Hotel 35mm
↧
Silk & wool
↧
THE ORDINARY
W swoich wyborach coraz częściej idę w kierunku preparatów o wąskich składach. Produkty takie tworzy marka The Ordinary - czyste specyfiki, bez zbędnych dodatków. Już sam apteczny design opakowania sugeruje konkret. Gama kosmetyków jest bardzo szeroka, ja skupię się na swoich ulubieńcach. Numerem 1 jest czysty retinol - stosuję go 1-2 razy w tygodniu na noc, w stężeniu 1 lub 2%. Jak zapewne kojarzycie z reklam, retinol stymuluje zagęszczanie oraz regenerację skóry, usuwa drobne zmarszczki, ma mocne działanie prewencyjnie przeciwzmarszczkowe, zwęża pory i rozjaśnia przebarwienia. W większości sklepowych produktów jest go jednak tyle, co kot napłakał, stężenie nie jest na tyle mocne, żeby dać jakiekolwiek efekty.
Do produktu trzeba jednak podejść dosyć ostrożnie - retinol może początkowo powodować podrażnienie, zaczerwienienie i łuszczenie się naskórka, szczególnie wokół oczu i ust, zanim skóra przyzwyczai się do substancji. Jeżeli nigdy wcześniej go nie stosowaliście to na początek zaleca się używanie produktów o słabszym stężeniu 0,2-0,5% a następnie sukcesywne wprowadzanie mocniejszych. Jest to produkt, po którym można spodziewać się mocnych rezultatów, jednak trzeba wziąć pod uwagę wspomniany czas na przystosowanie się skóry oraz możliwość wyprysków w początkowej fazie - dokładnie tak, jak przy doustnym stosowaniu retinoidów. Mnie to ominęło, ale wolę dodać tę informację, żeby ktoś się nie zniechęcił po kilku użyciach.
Drugim super produktem, który mogę Wam polecić jest kwas hialuronowy w stężeniu 2% z dodatkiem witaminy B5. Formuła jest bezolejowa, wodno-żelowa co sprawia, że preparat świetnie sprawdza się jako ekspresowo napinający skórę booster/baza pod krem i podkład. Efekt naciągnięcia jest natychmiastowy, taki zmywalny mini-lifting. Żel wchłania się błyskawicznie i nie pozostawia żadnej warstwy. Witamina B5 (panthenol) wpływa na realne nawilżenie skóry, koi i łagodzi swędzenie. Trzeba zwrócić uwagę, że produkty Deciem nie posiadają gamy złudnych, odpowiadających za pozorny efekt substancji "12829 w 1" typu gliceryna i inne zapychacze, dlatego na np. ten booster nakładamy swój ulubiony krem.
Dla osób z problemami z tłustą skórą i trądzikiem pomocny okaże się Niacinamide 10% + Zinc 1% - maść z witaminą B3 i cynkiem - nawilża, zmniejsza produkcję sebum, przyśpiesza gojenie i działa przeciwzapalnie.
Testuję jeszcze kilka innych produktów tej marki, za jakiś czas dam znać, jak się sprawdzają. Pamiętam, że kiedyś zamawiałam produkty Deciem z zagranicznych stron i sporo płaciłam za przesyłkę, teraz wszystko dostępne jest w sklepie cosibella.pl:)
↧