Dzisiaj zaprezentuję Wam makijaż, który został wykonany w całości przy użyciu kosmetyków Giorgio Armani Beauty. Wybrałam do niego również stylizację, która kojarzy mi się z włoską elegancją - duży garnitur z głębokim dekoltem zestawiony ze złotą biżuterią i dodatkami. Dlaczego skupiłam się również na stroju? Ponieważ duszą marki Armani jest przede wszystkim moda, która najlepiej wyraża wrażliwość i estetyczną wizję Pana Armaniego. W makijażu również chodzi o elegancję, piękno i zmysłowość. Zgodnie z filozofią marki, makijaż musi podkreślać naturalne piękno i osobowość kobiety. Kosmetyki Giorgio Armani są dla twarzy tym, czym jego moda dla figury - to makijaż szyty na miarę, który eksponuje atuty i tuszuje ewentualne niedoskonałości, jednocześnie pozostawiając skórę lekką, nieobciążoną i aksamitną. Idealnie podsumowują to słowa "elegancja nie polega na byciu zauważonym, lecz zapamiętanym".
Jak wykonałam swój makijaż? Mocne usta łączę z delikatnym i naturalnym okiem, żeby całość nie była zbyt ciężka i przerysowana. Podkład to mój ulubiony Power Fabric, który polecałam na blogu milion razy i jest to fluid, którego używam najczęściej (już od ponad roku). Miałam wiele odcieni (w zależności od stopnia opalenizny), obecnie mieszam dwa - 4 i 2, co daje kolor identyczny z odcieniem mojej skóry. Pewnie w gamie kolorów jest gotowy odcień, który by mi w tym momencie pasował, ale zostały mi akurat resztki tych kolorów (4 używałam latem a 2 był nietrafionym, zbyt jasnym, odcieniem). Podkład wyrównuje kolor skóry, świetnie się rozprowadza i skutecznie kryje nie pozostawiając efektu maski. Nie podkreśla suchych skórek, dla mnie fluid idealny. Bronzer, którego użyłam to Armani Sun Fabric Bronzer w odcieniu 100.
Teraz oko. Użyłam czterech elementów - cienia do powiek w płynie Armani Eyes to Kill Eye Tint, ma lekką konsystencję, pięknie wyrównuje i rozświetla powiekę. Stosuję w dni, kiedy nie mam ochoty na żaden kolor (nawet neutralny karmelowy beż, który często się u mnie pojawia), łatwo się go aplikuje - nawet roztarty niedbale palcem nie pozostawia smug. Fajny sposób na ukrycie zmęczenia. Wybrałam odcień 12 Gold Ash, dobrze wygląda zarówno solo, jak i jako baza dla innych kolorów. Żeby oko nie było zbyt rozbielone, górną linię rzęs podkreśliłam kredką Armani Smooth Silk Eye Pencil w odcieniu ciemnego brązu. Tusz to mój niezawodny Armani Eyes to Kill - podobnie jak podkład, stosuję go od kilkunastu miesięcy. Dla mnie najlepszy tusz, zużyłam już kilka opakowań. Wybieram oczywiście kolor czarny. Efekty znajdziecie w zasadzie na każdym zdjęciu z mojego bloga/Instagrama z ostatniego roku. Brwi podkreśliłam wielofunckcyjnym brązowym cieniem Eye & Brow Maestro w odcieniu nr 2 - można malować nim zarowno brwi, jak i powieki. Produkty Armani bardzo często są wielofunkcyjne, wszystkie można ze sobą łączyć i aplikować warstwowo, budując efekt krycia w zależności od potrzeb i żądanego efektu. A na ustach mam matową kredkę Armani Smooth Silk Lip Pencil nr 11.
H&M Trend blazer& pants, Cosabella body, Saint Laurent belt, YES earrings